Archiwum Polityki

Grubsze lepsze

Na tegorocznych Targach Książki we Frankfurcie wydawcy robili dobrą minę do smętnej gry. Branżę dopadł kryzys, dostrzegalny po pustych miejscach w halach wystawowych. Mimo wszystko Targi wypadły nieźle – zwłaszcza dla Litwy, tegorocznego gościa honorowego. Ujawniły też nową modę – na opasłe tomy.

Statystyka była jednak nieprzejednana. Już w 2001 r. frankfurckie Targi zwiedziło 15 proc. ludzi mniej niż w 2000 r. Ale można to było zwalić na 11 września. Wielu autorów, agentów i – zwłaszcza amerykańskich – wydawców wycofało się w ostatnim momencie. Również niejeden potencjalny zwiedzający przestraszył się przepełnionych hal. W tym roku jednak te największe w Europie Targi znów się skurczyły: swój udział zgłosiło 15 proc. mniej niemieckich wystawców. Przyczyną są wysokie koszty. Niektórzy otworzyli „alternatywne stoiska” w pokojach hotelowych. Oczywiście nie brakowało nikogo z wielkich: Suhrkampa, Fischera, Hansera itd. Ale i ci wielcy poważnie zmniejszali swe stanowiska. Poza tym skromniejsze przyjęcia, gorsze hotele, a przede wszystkim nastroje.

Przyczyną jest nie tylko stagnacja gospodarcza w większości najbogatszych krajów, ale i opłakiwany od dziesięcioleci kryzys książki. W czasach kultury wizualnej ludzie po prostu z jednej strony mniej czytają, z drugiej natomiast rynek książkowy tak eksplodował w ostatnich latach, że trudno się już w nim połapać. Ten kto przeszedł kilometry hal wystawowych we Frankfurcie, wysłuchał dziesiątków dyskusji panelowych, parlował na tuzinach przyjęć wydawanych przez znanych i nieznanych, a potem wertował w hotelu otrzymane książki, pisma i broszury, dobrze wie, jak łatwo w tym oceanie zadrukowanego słowa stracić orientację, co tu naprawdę dobre, a co jest jedynie chwilowym wydarzeniem medialnym.

W tym roku wydarzeniem był przyjazd amerykańskiego pisarza Jonathana Franzena, którego powieść „Korekty” jest właśnie bestsellerem. Poza tym – tak jak w ubiegłym roku – zderzenie lub dialog cywilizacji. Islam i chrześcijaństwo, religia i oświecenie, a także oczywiście wojna, wojna terrorystyczna i „wojny policyjne”.

Polityka 43.2002 (2373) z dnia 26.10.2002; Kultura; s. 66
Reklama