Nieliczni bliscy znajomi widzą go bujającego się na huśtawce z wnuczkami. To znów bawi się z szalejącym za piłeczką psem, podcina gałęzie rosnącym w ogrodzie drzewkom. Kupił kosiarkę do trawy i osobiście pielęgnuje przydomową zieleń. Dla zdrowia w towarzystwie ochroniarzy jeździ na rowerze. Dla rozrywki w komputerze rozwiązuje krzyżówki. Z przyjaciółmi rzadko rozmawia o polityce. Najczęściej sobie żartują, opowiadają kawały. – Wałęsa – mówi Krzysztof Pusz – zawsze był domatorem i w pewnym sensie samotnikiem.
Krzysztof Pusz (w 1991 r. podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta) i Ryszard Kokoszka, właściciel restauracji Cristal, trwają przy Wałęsie od dawien dawna. W jakiejś mierze układ ten cementuje zażyłość łącząca ich żony z Danutą Wałęsową. Para adwokatów Ewelina i Włodzimierz Wolańscy pojawiła się w tym kręgu później, gdy prezydenccy synowie mieli kłopoty z prawem. Wolański kojarzony jest z „pomrocznością jasną”, Wolańska od marca 1999 r. pełni funkcję dyrektora biura byłego prezydenta. Politycy centralni i lokalni zjawiają się przy ul. Polanki głównie z okazji imienin Lecha Wałęsy (3 czerwca), które teraz obchodzone są w gronie 100–150 osób, czyli – jak powiada Ryszard Kokoszka – skromnie. Kiedyś bowiem wysyłano 800–1000 zaproszeń.
Wytrzymały próbę czasu kontakty gospodarza Polanek z prałatem Henrykiem Jankowskim. Na plebanii św. Brygidy Lech Wałęsa gości regularnie co dwa tygodnie. Przyjeżdża, by skorzystać z usług fryzjera, starszego pana, który codziennie po znajomości układa włosy księdzu prałatowi. Właściwie trudno powiedzieć, ile w relacjach Wałęsy z jego najbliższym otoczeniem jest przyjaźni, a ile symbiozy, wzajemnej wymiany usług. Wieść niesie, że obecność byłego prezydenta na mszach w św.