Polska najwcześniej z bloku wschodniego wystartowała do rynkowych przemian w gospodarce i były one najbardziej radykalne w całym regionie. Plan Balcerowicza wszedł w życie już w 1990 r. Wśród tych, którzy stali jeszcze przed transformacją, zdecydowane reformy budziły obawy, ale i szacunek. Zaczęto mówić o polskim cudzie gospodarczym opartym na liberalnych podstawach. Toteż, zwłaszcza po dojściu do władzy SLD i PSL w 1993 r., autorzy przemian zajmowali się – na zaproszenie zainteresowanych – reformowaniem gospodarek innych krajów, przy których Polska jawiła się już jako ostoja demokracji i wolnego rynku. Część, jak Jan Krzysztof Bielecki, trafiła do zachodnich instytucji, pełniących funkcję niejako sztabów pomocy dla krajów postkomunistycznych, inni radzili poszczególnym krajom bez pośredników.
Pomoc dobrosąsiedzka
Doradzaniem trudnili się najbardziej znani polscy ekonomiści. Leszek Balcerowicz, mimo zawziętych krytyk, z jakimi stykał się w kraju, podpowiadał rozwiązania gospodarcze rządowi Ukrainy, a potem prezydentowi Gruzji Eduardowi Szewardnadze. Jarosław Bauc, niewiele mniej kontrowersyjny były szef resortu finansów w rządzie Jerzego Buzka, ma także bogatą kartę ekspercką. W 1995 r. był konsultantem banku centralnego Estonii, rok później doradzał ministrowi finansów Mongolii, a następnie jego odpowiednikowi w Rumunii. Marek Dąbrowski, były wiceminister finansów, to kolejny etatowy doradca. Pomagał rządom Ukrainy, Gruzji, Tadżykistanu i Mongolii. Był też ekspertem w Kirgistanie i Kazachstanie. Marcin Święcicki w latach 2000–2001 doradzał w sprawach gospodarczych prezydentowi Litwy. W Jugosławii w latach 1994–96 doradzali m.in. Jerzy Osiatyński i Helena Góralska, później przygotowywali projekty reform dla Mołdowy. Stanisława Golinowska pomagała Litwie, a Tadeusz Syryjczyk – Ukrainie.