Minister Sławomir Wiatr oświadczył dwudziestego maja w telewizji, że Polacy, którzy się wypowiadają przeciwko wejściu Rzeczypospolitej do Unii, mają małe rybki w głowie, czemu towarzyszył wymowny gest. Są to oczywiście (i słowa, i gest) jakieś sposoby na przekonywanie euroopornych. Problem jednak w tym, że nadwiślańskie społeczeństwo takich właśnie argumentów nie lubi, o czym przekonali się już gorzko najpierw Lech Wałęsa, a później posiadaczka monopolu na prawdy absolutne i pojmowanie bytu Unia Wolności.
Polityka
22.2002
(2352) z dnia 01.06.2002;
Stomma;
s. 106