Archiwum Polityki

Blondynki – wymierający gatunek

Wśród mężczyzn zapanowała żałoba. Świat obiegła wiadomość, że blondynki są na wymarciu. Podobno wskutek coraz częstszego międzynarodowego kojarzenia par, w tym osób z krajów północnych z mieszkańcami krajów południowych (gdzie dominują włosy ciemne), zmalała pula genów odpowiedzialnych za jasne włosy u kobiet, w związku z czym za około 200 lat blondynek ma już nie być. Londyński „The Sun” postawił nawet śmiałą tezę, że ostatnia blondynka urodzi się w Finlandii. Spekulacjom i domysłom nie było końca. Media przekazywały sobie tę informację jako hit sezonu. Wreszcie ktoś dociekliwy zapytał, skąd ten news pochodzi. Po wstępnym dochodzeniu ustalono, że pierwotnym źródłem informacji była Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Antropolog, którego dwa lata temu cytował niemiecki magazyn kobiecy „Allegra”, miał być rzekomo jej pracownikiem. WHO wszystkiemu zaprzecza.

Z jednej strony chciałoby się zapytać, dlaczego żadna agencja nie pokusiła się o zweryfikowanie tej informacji, ale z drugiej cytując za „International Herald Tribune” „to była zbyt dobra wiadomość, żeby ją sprawdzać”.

Wszystko się jednak dobrze skończyło i panowie nadal będą mogli podśpiewywać: „Brunetki, blondynki, ja wszystkie was dziewczynki całować chcę...”.

Polityka 41.2002 (2371) z dnia 12.10.2002; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 15
Reklama