Archiwum Polityki

Deficyt uczuć

Rozmowa z niemieckim reżyserem filmowym Tomem Tykwerem, autorem „Nieba”

Kręci pan zagadkowe filmy. Bohaterowie „Biegnij, Lola, biegnij”, „Księżniczki i wojownika” oraz „Nieba” choć są przestępcami, zachowują się jak anioły z bajki, gotowe dla miłości poświęcić życie. Sądzi pan, że ich dylematy odzwierciedlają jakieś niepokoje naszej epoki?

Gdybym tak nie myślał, pewnie nie robiłbym tych filmów. Chyba wszyscy cierpimy na deficyt uczuć. Bez pasji życie traci sens, staje się pustą formą. Miłość uwzniośla, daje moc, pozwala przekraczać granice. Jej siła jest zdumiewająca. Nawet ci, którzy utracili w nią wiarę, jak bohaterowie „Księżniczki i wojownika”, potrafią ją w końcu na nowo wskrzesić. Człowiek jest stworzony do kochania, nie wszyscy jednak potrafią się otwierać, zwłaszcza w dzisiejszych czasach nastawionych na szybką konsumpcję. Potrzeby posiadania kogoś bliskiego nie da się wyeliminować. Zakochujemy się nawet w podeszłym wieku, a skutek jest taki sam, jakbyśmy robili to po raz pierwszy w życiu. Chcemy, by nagle wszystkie drzwi znowu stanęły otworem, choć wydają się już na zawsze zamknięte.

Pasja, emocje wyzwalają z zaklętego kręgu doczesności. Czasami jednak, jak w „Niebie” według ostatniego scenariusza pary Kieślowski-Piesiewicz, wyzwolenie prowadzi na manowce. Zamiast kochać, bohaterowie zabijają. To cena, jaką ponoszą za chwile szczęścia?

Odwrotnie. Zbrodnia rodzi się z nieszczęścia, z samotności, z zagubienia, przede wszystkim zaś z bezradności. Filipina w „Niebie” zabija, bo inne próby pozbycia się zła zawiodły: policja nie interesuje się jej sprawą, mąż nie żyje, ona sama czuje się przez wszystkich opuszczona. W „Księżniczce i wojowniku” Sissi jest tylko świadkiem tragicznych wydarzeń. Natomiast Lola z „Biegnij, Lola, biegnij” wcale nie chce popełnić przestępstwa.

Polityka 41.2002 (2371) z dnia 12.10.2002; Kultura; s. 65
Reklama