Jakby mało spotykało ich nieszczęść, mieszkańcy Nowego Jorku muszą się rozstać z powszechnie podziwianym burmistrzem Rudolfem Giulianim. Najchętniej pozostawiliby go na ratuszu dożywotnio, ale prawo pozwala tylko na dwie kadencje, które właśnie się kończą i 7 listopada trzeba było wybrać następcę. Został nim Michael Bloomberg – miliarder i właściciel koncernu medialnego Bloomberg L.P.
Jeszcze niedawno nie słyszał o nim nikt poza towarzyską śmietanką Nowego Jorku i klientami jego finansowego serwisu. Czasy w Ameryce są jednak szczególne, a poza tym – bagatela – Bloomberga poparł jego kolega republikanin Rudy Giuliani. Przeważyło to szale w rywalizacji z demokratycznym kandydatem Markiem Greenem.
Wyceniany na 4,5 mld dolarów Bloomberg wyłożył wprawdzie z własnej kieszeni na kampanię ponad 50 mln – drugi lub trzeci wynik w historii amerykańskich wyborów, ale w USA niczego to nie gwarantuje.
Polityka
46.2001
(2324) z dnia 17.11.2001;
Świat;
s. 42