Nie chciałbym być częścią Ameryki z wyobrażeń Trumpa – mówi S.A. Cosby, popularny autor thrillerów, których akcja toczy się w stanach Południa.
Na dwa tygodnie przed amerykańskimi wyborami Kamala Harris złapała zadyszkę. Nikt już nie zwraca uwagi na to, co mówi i robi Donald Trump, podczas gdy demokratka wciąż jest pod lupą.
Prezydent Ukrainy przekonuje, naciska i błaga o zaproszenie do NATO. Wie, że go nie dostanie. Za niecałe trzy tygodnie wszystko, co dziś mówi Biały Dom, może stać się nieaktualne lub zgoła niewykonalne. Wie to też Wołodymyr Zełenski, dlatego ostatnio tak mocno próbował.
Dlaczego ojcowie założyciele nie chcieli króla, jakie były prapoczątki prezydentury w Stanach Zjednoczonych i dlaczego kadencja liczy cztery lata. Marcin Zaremba rozmawia z Tomaszem Zalewskim, wieloletnim korespondentem „Polityki” w USA.
Wywiad dla Fox News, oprócz prezentacji Harris jako nieustraszonej wojowniczki śmiało wkraczającej do jaskini lwa, miał być próbą przekonania niezdecydowanych wyborców niezależnych, a nawet niechętnych Trumpowi i wahających się jeszcze Republikanów.
Autorytarne ciągoty byłego prezydenta są od niedzieli głównym tematem w mediach sympatyzujących z Demokratami. Na razie jednak nie wydaje się to specjalnie szkodzić Trumpowi w kampanii o Biały Dom, a najnowsze sondaże wskazują, że poparcie dla Harris wyraźnie osłabło.
Historia pokazuje, że huragany i inne klęski żywiołowe na około miesiąc przed wyborami osłabiają zwykle frekwencję. Najbardziej radykalni przedstawiciele ruchu MAGA puścili w obieg spiskowe teorie „wyjaśniające”, dlaczego w ostatnich latach kataklizmy mają coraz większą siłę.
Już 16 października trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Poczet prezydentów USA. Od Washingtona do Bidena”.
Tak jak w domenie powietrznej Izrael posiada absolutną przewagę, tak nie pozwoli sobie na powstrzymanie tej „inwazji” na lądzie. Za dobre jest wyszkolenie izraelskiej armii, za wysoka determinacja, za słaby przeciwnik – nawet jeśli w pojedynczych starciach zanotuje jakieś sukcesy.
1 października twarzą NATO stanie się nowy sekretarz generalny – Holender Mark Rutte. Ale nie miałby tak dobrego startu w przyszłość bez fundamentu, jaki mu stworzył Norweg Jens Stoltenberg.