1380. dzień wojny w Ukrainie. Rosja niestety nie przegrywa. I coś trzeba z tym zrobić
Sprzyjający Europie i Ukrainie gen. por. Frederick B. „Ben” Hodges III, były dowódca Sojuszniczych Sił NATO w Europie, powiedział, że państwa europejskie muszą sobie zdać sprawę z faktu, że nie będą mogły polegać na USA w przypadku zaatakowania przez Rosję. I że będą musiały samodzielnie się bronić, bo Stany Zjednoczone inaczej dziś widzą własne interesy.
Biały Dom dziś nie uważa państw europejskich za kluczowe z punktu widzenia rozwoju USA. Według tej administracji kraj może rozwijać się, handlując z Rosją, Chinami, Indiami oraz państwami od nich zależnymi, dominować w Ameryce Północnej i Łacińskiej. A to idealnie wpisuje się w rosyjską koncepcję świata wielobiegunowego.
Zapewne administracja amerykańska nie zdaje sobie sprawy z tego, że Rosja i Chiny, czyli cały świat Wschodu, nie będą ich traktować jak partnerów, lecz nadal jako śmiertelnego wroga, wyznając symboliczne podejście Lenina: „kapitaliści sprzedadzą nam sznurek, na którym ich powiesimy”. To bardzo niebezpieczne postrzeganie świata może się zemścić na USA, choć perspektywa czasowa najbardziej niekorzystnego rozwoju sytuacji międzynarodowej jest dość odległa. I nie jest wykluczone, że świat znów zostanie opanowany przez dyktatury, a koncert demokracji i równości skończy się bez bisu.
Czytaj też: Ukraina jest w poważnych tarapatach. Wojna na górze, wojna na dole. Czy ten kryzys da się zatrzymać?
Agresja w Słupsku
Tymczasem w Polsce – niestety – się dzieje. Donald Tusk napisał na portalu „X”: „Zwróciłem się do Marszałka Włodzimierza Czarzastego z wnioskiem o utajnienie pierwszego piątkowego punktu posiedzenia Sejmu, podczas którego przedstawię pilną informację dotyczącą bezpieczeństwa państwa”.