Trzy rosyjskie okręty nawodne i jeden podwodny na wschodzie Morza Śródziemnego nie znaczą wiele dla dużo większych sił morskich NATO na tym akwenie. Ale gdyby przeszły na mniejszy i tylko z nazwy „natowski” Bałtyk, bilans sił ulegnie dramatycznej zmianie na naszą niekorzyść. Czy nie lepiej trzymać Rosjan z daleka?
Wszyscy gorączkowo szukają sposobu zakończenia ciężkiej i niebezpiecznej wojny. Nawet kapitulacja Ukrainy nie jest żadnym rozwiązaniem, bo Rosjanie zaczną się wtedy szykować na kolejny etap wojny: z Zachodem.
Niektórzy wpadli w zachwyt: wreszcie prezydent Zełenski jest niemal gotów uznać przejęcie przez Rosjan terenów okupowanych w Ukrainie. Teraz wszyscy się już ładnie dogadają, a żołnierze rozjadą do domu. To naiwność.
Gen. Walerij Załużny, ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii, w jednym z wywiadów powiedział, że NATO ma nie dość mocną na Rosję obronę powietrzną. Wywołał święte oburzenie. A wystarczyło doczytać.
W pierwszej turze wyborów wygrał mało znany prorosyjski populista Călin Georgescu. Wyprzedził liberalną dziennikarkę Elenę Lasconi. Druga tura za dwa tygodnie, wynik pierwszej zaskoczył nawet ekspertów.
Kiedy latem 2022 wspomnieliśmy, że konflikt w Ukrainie może prowadzić do wojny europejskiej, nawet nie światowej, odsądzono nas od czci i wiary. Dziś to samo, a nawet więcej, mówi kilku ważnych generałów oraz przewodniczący Rady Europejskiej. A Szwecja wydaje broszurki dla ludności, jak się zachować na wypadek wojny.
Rozmowa z Johnem Boltonem, niegdyś bliskim współpracownikiem Donalda Trumpa, o tym, że były/przyszły prezydent USA w zasadzie nie uprawia polityki.
Cokolwiek to było – rosyjska Rubież czy jakiś jej irański lub północnokoreański odpowiednik – rakieta nie miała zniszczyć Dniepru. Jej głównym celem było wywołanie strachu przed III wojną światową. Rosja zastosowała klasyczny overkill: przesadę przekraczającą próg desperacji. Jak do tego podejdzie Zachód, Kijów i Donald Trump?
W 2022 r. trwały rozmowy pokojowe, dziś już kompletnie zapomniane. Czego wówczas chciała Rosja? Właśnie ujawniono ostatni z trzech projektów porozumienia. Spełnienie tych warunków oznaczałoby poddanie Ukrainy z opóźnionym zapłonem. Na jakiś rok. Potem Moskwa by ogłosiła, że Ukraina nie wypełnia umowy i knuje.
Ukraińcy zaczęli nieźle, ale jak skończą? Co zdecyduje o sukcesie rakietowych uderzeń na Rosję? Oto siedem kwestii, które będą teraz ważniejsze od wystrzałów. Warto mieć je z tyłu głowy.