Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Po rozmowach w Moskwie. Cyniczni dyplomaci kontra biznesmeni. Rosjanie wodzą Amerykanów za nos

W Kijowie nikt nie oczekuje, że Putin zaakceptuje plan pokojowy przygotowany w Genewie. Nie zaakceptuje żadnego. W Kijowie nikt nie oczekuje, że Putin zaakceptuje plan pokojowy przygotowany w Genewie. Nie zaakceptuje żadnego. Kristina Kormilitsyna / Forum
„Jeśli Europa chce wojny, to my jesteśmy gotowi, nawet i teraz” – oświadczył Władimir Putin na chwilę przed rozpoczęciem spotkania z delegacją USA, która przybyła na Kreml na rozmowy o zakończeniu wojny w Ukrainie.

Spotkanie trwało pięć godzin, a po jego zakończeniu delegacja amerykańska nie manifestowała optymizmu. Steve Witkoff i Jared Kushner odjechali do siedziby ambasady USA, nie komentując przebiegu negocjacji ani postępu w sprawie pokoju dla Ukrainy.

Zrobił to natomiast doradca Władimira Putina do spraw międzynarodowych Jurij Uszakow. Rozmowę nazwał „treściwą, pożyteczną, dobrą”. „Omówiliśmy zawartość dokumentów, jednak nie rozmawialiśmy o konkretnych amerykańskich propozycjach, lecz o ich istocie. Z niektórymi mogliśmy się zgodzić. Inne budziły krytykę” – wyjaśnił. Ale dodał, że ważna jest gotowość do wspólnej pracy, współpracy gospodarczej obu państw. „Prosiliśmy o przekazanie ważnych politycznych sygnałów do Waszyngtonu”.

Portal Ukraińska Prawda podsumowuje tę okrągłą i wypraną z wszelkich konkretów wypowiedź Uszakowa jednoznacznie: nie znaleźli kompromisowej wersji planu zakończenia wojny.

Czytaj też: Ukraina jest w poważnych tarapatach. Wojna na górze, wojna na dole. Czy ten kryzys da się zatrzymać?

Wizja Putina

Negocjatorzy przywieźli propozycję porozumienia znacznie odbiegającą od tekstu, który przygotował Witkoff pospołu z delegatem Kremla Kiryłłem Dmitrijewem, a w rzeczywistości pisanym pod dyktando Moskwy – zakładał realizację wszelkich żądań Putina, które stawia od pierwszego dnia napaści.

Można je określić krótko: koniec suwerennej, niepodległej Ukrainy w jej granicach sprzed 2014 r.

Reklama