Trump i dziewczyny
Trump i dziewczyny. To nie ucichnie. Sprawa Epsteina podmywa poparcie dla prezydenta USA
W filmie Stanleya Kubricka „Oczy szeroko zamknięte” zamaskowani mężczyźni z wyższych sfer oddają się orgii z luksusowymi prostytutkami. Wszystko to wieńczy pseudoreligijny rytuał w pałacu na przedmieściach Nowego Jorku. To już nie fantazja, lecz rzeczywistość, napisała Sharon Waxman z „Washington Post”, komentując historię multimilionera finansisty Jeffreya Epsteina. Kierował on swoistą superagencją towarzyską dla przyjaciół z elit. A na prywatnej wyspie na Morzu Karaibskim urządzał podobno słynące z seksualnych ekscesów przyjęcia. Ich główną atrakcją były przywożone tam 14–15-letnie dziewczęta. Oskarżonego o gwałty i handel kobietami Epsteina znaleziono w 2019 r. powieszonego w więzieniu. Władze orzekły, że popełnił samobójstwo.
U bankiera sutenera
Nie wiadomo, kto bywał na wyspie bankiera sutenera i co tam się właściwie działo. Nie jest jednak tajemnicą, kto należał do jego kręgu znajomych i uczestniczył w bankietach w jego domu na Manhattanie. Swoją stręczycielską działalność Epstein prowadził od początku lat 90. Spotykał się i korespondował z prominentami polityki, jak Bill Clinton, jego sekretarz skarbu Larry Summers, tuzami biznesu, jak Elon Musk, Peter Thiel i Bill Gates, dziennikarzami, jak Michael Wolff, naukowcami, jak Noam Chomsky, a nawet artystami, jak malarka Maria Farmer. Bliskie kontakty z nim utrzymywał były premier Izraela Ehud Barak i Andrew Mountbatten Windsor, znany kiedyś jako książę Andrzej.
Przyjaźnił się z nim także nowojorski magnat nieruchomościowy i gwiazdor reality TV Donald Trump. Epstein był częstym gościem w jego rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie. Łączyły ich zainteresowania kobietami, zwłaszcza bardzo młodymi. Trump nazywa go dziś „zboczeńcem” i podkreśla, że zerwał z nim w 2004 r.