Maga z całego świata
Maga z całego świata, czyli skąd tak naprawdę pochodzą użytkownicy X
Na platformie X (dawniej Twitter) pojawiła się funkcja, która pozwala sprawdzić kraj pochodzenia kont, miejsce pobrania aplikacji, datę rejestracji oraz historię zmian nazwy użytkownika. Miało to zwiększyć przejrzystość i pomóc rozróżniać prawdziwe konta od botów lub kont dezinformacyjnych. Nową funkcję szybko zaczęli testować wszelkiej maści internetowi detektywi, którzy zaczęli sprawdzać profile rozsiewające np. prawicową propagandę.
Okazało się, że wiele popularnych „amerykańskich” profili wspierających ruch MAGA (setki tysięcy obserwujących, wpisy podawane dalej przez polityków i dziennikarzy) nie pochodzi wcale z USA, ale z Bangladeszu, Indonezji, Indii, Tajlandii i Rosji. Problem z fałszywymi kontami rozsiewającymi dezinformację jest znany od lat. Rosyjscy agenci i farmy botów działają dla celów politycznych i w ramach wojny hybrydowej (stoją m.in. za antyukraińskimi i antyeuropejskimi wpisami w polskim internecie), inni chcą po prostu zarobić.
Czytaj też: Photoshop ma konkurencję. Canva jest za darmo, „bez haczyków i sprzedaży danych”
Tzw. zweryfikowane konta (niegdyś mechanizm ten służył do potwierdzania tożsamości celebrytów, dziś oznacza po prostu, że użytkownik wykupił usługę „premium”) biorą udział w podziale zysków. Platforma wypłaca twórcom środki za aktywność i interakcje – to mechanizm, który premiuje publikowanie treści kontrowersyjnych i budzących emocje. Denerwowanie i wzburzanie Amerykanów za pomocą „patriotycznych” treści generowanych często przez AI staje się po prostu dobrym źródłem dochodu, zwłaszcza dla mieszkańców mniej zamożnych krajów.