[dobre]
Wszystko jest na poziomie w tym spektaklu. I scenografia Magdaleny Maciejewskiej doskonale (bo dosłownie i niedosłownie zarazem) budująca w małej sali warszawskich Rozmaitości klimat obskurnej klatki schodowej – środowiska naturalnego portretowanych blokersów. I reżyseria Artura Urbańskiego, który sprawnie prowadzi sceniczną opowieść złożoną z dwóch ogromnych monologów, uzupełniając ją celnie szkicowanym tłem (sylwetki rodziców znakomite już w doborze strojów, w ruchach, w zachowaniu!
Polityka
46.2001
(2324) z dnia 17.11.2001;
Kultura;
s. 47