Piąty miesiąc z rzędu spada w Polsce inflacja. Obecnie Ministerstwo Finansów szacuje, że w grudniu roczny wskaźnik wzrostu cen wyniesie zaledwie 4,2 proc. Wiele banków ma podobne prognozy. Część ekonomistów uważa jednak, że ograniczanie inflacji następuje ostatnio zbyt szybko, a źródła tego procesu nie są zdrowe. Spadek cen wynika głównie z osłabienia popytu krajowego, rosnących trudności z eksportem i innych zjawisk recesyjnych. Przedsiębiorstwa i producenci walczą o przetrwanie, więc obniżają, czasem poniżej swoich kosztów, ceny. A tego nie można robić w nieskończoność. Co więcej, gdy ustaną korzystne zjawiska sezonowe (m.in. spadek cen paliw i żywności), inflacja najpewniej zacznie rosnąć. Nie brak szacunków, że w przyszłym roku znowu przekroczy 6 proc. Ale i tak nie będzie to nasze największe zmartwienie.