Archiwum Polityki

Drugi PiS, bez Bliźniaków

Im większe sukcesy PiS w sondażach, tym gorętsze dyskusje w Platformie. W którą stronę iść i czy na pewno pod kierunkiem Donalda Tuska?

Na razie zwycięża koncepcja: bądźmy naturalnym zmiennikiem PiS na prawicy, konserwatywnym, bliskim Kościołowi, antykomunistycznym. Bo taka w Polsce jest koniunktura. Platforma chce dać wyborcom do zrozumienia, że ma lepszych ludzi, rozsądniejsze rozwiązania, a w pryncypiach ideologicznych partii Kaczyńskich nie ustępuje. Chcecie coś takiego jak PiS, ale bez Bliźniaków, bez Dorna, Wassermanna, Leppera i Giertycha, bez pazerności na stanowiska i pogróżek z sejmowej mównicy – głosujcie na Platformę, zdają się mówić politycy tej partii. A od jakiejkolwiek lewicy – z daleka.

W zaciszu sejmowego gabinetu Donald Tusk, lider PO, przywołuje kąśliwą uwagę, jaką po jesiennych wyborach i fiasku rozmów koalicyjnych usłyszał od jednego z kolegów. Platforma skojarzyła się rozmówcy Tuska z wielorybem leżącym na plaży. Jest wielki, nie sposób go zlekceważyć. Ale utknął na mieliźnie i wszystkim przeszkadza. – Coś w tym jest – zauważa Tusk.

Dziś jednak strategia na przyszłość wydaje się być gotowa. – Nie przesuwamy się ani w prawo, ani w lewo. Tworzymy całościową alternatywę wobec tej złej władzy – deklaruje Tusk. Potwierdza to język lidera Platformy. Dobitne artykułowanie różnicy: etatyzm kontra wolność. To zestawienie ma dziś zastąpić w sferze leksykalnej zabójcze dla PO przeciwstawienie Polski solidarnej i liberalnej. – Co to za prawica, która jak widzi górników na ulicach, to natychmiast się poddaje, ulega każdej przemocy, każdej sile, każdemu lobby? Co to za prawica, która w kontroli, także państwowej, widzi klucz do rozwoju gospodarczego? – pyta retorycznie lider PO.

Ale narzucenie wyborcom takiego nowego podziału będzie jednak trudne. Władza ma zawsze propagandową przewagę. Strategia medialna Platformy zakłada punktowanie wpadek moherowej koalicji.

Polityka 9.2006 (2544) z dnia 04.03.2006; Temat tygodnia; s. 24
Reklama