Archiwum Polityki

Wójt, pleban i Amerykanka

Młoda Amerykanka gubi się w polskiej rzeczywistości, która wymyka się znanym jej standardom. Ten (skądinąd bliski mi) pomysł można, jak się okazuje, eksploatować na różne sposoby. Lucy odziedziczywszy dworek, zamieszkuje na krajowym rancho. Staje się zapaloną orędowniczką trzeźwości, organizatorką kursów angielskiego, tropicielką fuchy i nieróbstwa. Dzięki postawie Lucy serial nabiera też waloru edukacyjno-społecznego, staje się rodzajem moralitetu. Niestety, brakuje w nim dynamizmu, żywej akcji. Są jednak i plusy. Znajdziemy w tym serialu sporo gorzkich obserwacji obyczajowych, bezlitosnych portretów rodaków, ciekawie zarysowany konflikt między wójtem a plebanem, a nawet rozważania na temat wolności prasy. Znajdziemy także kilka świetnie zagranych postaci. Cezary Żak w podwójnej roli wójta i księdza (zwłaszcza tej drugiej, gdzie czasami przypomina księdza Jankowskiego, kiedy indziej Rydzyka) tworzy kreację. Doskonała i zabawna jest Marta Lipińska w roli gospodyni proboszcza (wręcz czeka się na jej epizody). Bardzo dobry Paweł Królikowski w roli oberwańca Kusego, który zaskakuje nieoczekiwaną wiedzą. W sumie „Rancho” to próba stworzenia serialu na kontrze do „M jak miłość”, czyli wyjrzenia poza domowe opłotki.

Krystyna Lubelska

Rancho

, reż. Wojciech Adamczyk, premiera 5 marca, godz. 20.10, TVP 1

Polityka 9.2006 (2544) z dnia 04.03.2006; Kultura; s. 55
Reklama