W ową noc 1996 r. troje nastolatków wybiera się na odludzie, by wspólnie poświętować. Nie wiedzą, że jest z nimi ktoś jeszcze. Ktoś, kto sprawi, że nie doczekają rana. Mijają dwa miesiące. Inspektor Kurt Wallander czuje się bardziej zmęczony niż zwykle. I w tym stanie musi poprowadzić śledztwo w sprawie zabójstwa kolegi z wydziału kryminalnego. Poza tym u Henninga Mankella wszystko po staremu: deszcz, zimno, obrzydliwa kawa pita podczas niezliczonych policyjnych zebrań.
Polityka
9.2006
(2544) z dnia 04.03.2006;
Kultura;
s. 56