Archiwum Polityki

Z Dąbrowskiego na Dąbrowskiego

W notatce w dziale Polityka i Obyczaje [POLITYKA 51/52/05] zwrócono uwagę na przemianowanie w Poznaniu ulicy Jarosława Dąbrowskiego na Jana Henryka Dąbrowskiego, akcentując przy tym często wypominaną poznaniakom oszczędność. Fakt ten sprzed kilkunastu lat polegał jedynie na przywróceniu dawnej, przedwojennej nazwy. Czas płynie szybko, a postać pochodzącego z Wielkopolski wodza Legionów tak jest utrwalona w zbiorowej pamięci, że wielu poznaniaków nawet nie zdążyło uświadomić sobie, że formalnie przez kilkadziesiąt lat nazwa ulicy odnosiła się do innego Dąbrowskiego, Jarosława, „czerwonego generała”, przywódcy Komuny Paryskiej z 18 71 r., chytrze podstawionego przez ówczesną władzę ludową na miejsce prawowitego patrona ulicy, czyli Jana Henryka, tego, który w „Panu Tadeuszu” tańczy poloneza z Zosią, a my w rytmie mazurka nadal przywołujemy go „z ziemi włoskiej do Polski”, choć od dawna spoczywa w Winnej Górze niedaleko Wrześni. Zresztą na planach i na tabliczkach przeważnie umieszczano napis nieustannie aktualny „ul. J. Dąbrowskiego”. Dlatego zmiana patrona w jedną jak i w drugą stronę przeszła niezauważona, bez sensacji i zamieszania. Przypomnijmy, że w drugiej zwrotce hymnu śpiewamy też o Poznaniu, a w naszym mieście na jednej z kamienic Starego Rynku widnieje tablica upamiętniająca wjazd Dąbrowskiego i Wybickiego do Poznania, przedstawiony później na znanym obrazie M. Stachowicza. (...)

Polityka 9.2006 (2544) z dnia 04.03.2006; Listy; s. 90
Reklama