Delegaci na XV Zjazd Solidarności przybyli do Warszawy w nadziei, że obrady przyniosą jakieś przełomowe, nie tylko personalne, rozstrzygnięcia. Ponieważ jednak pojawiły się aż trzy wersje przełomu w osobach trzech poważnych kandydatów, delegaci po namyśle wybrali kontynuację. Tak można nazwać wybór Janusza Śniadka (patrz Kadry) na następcę Mariana Krzaklewskiego. Śniadek był dotąd zastępcą żelaznego przewodniczącego i to on kierował na bieżąco związkiem, kiedy Krzaklewski brylował przez lata na politycznych salonach.
Polityka
40.2002
(2370) z dnia 05.10.2002;
Ludzie i wydarzenia;
s. 13