Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Inne tynki, inne ściany

Zdejmuję ze ścian fotografie, plakaty, mapy, całą przypadkową grafikę, za pomocą której przez ostatnie lata natarcie gołych ścian powstrzymywałem. Zdejmuję, a tam dopiero na obnażonym tynku dzieła sztuki uczynione przez naturę! Przez naturę zresztą jak przez naturę, trzeba raczej dokładniej powiedzieć: przez naturę dygoczącego miasta, przez naturę rozpadu, przez naturę idącej w rozsypkę gomułkowskiej architektury. W każdym razie jakież pejzaże! Jakie profile! Rembrandtowskie cienie! Staranne kreski rzek najzawilszych! Subtelne sieci równoleżników i południków całe w sepii. Połacie płaskorzeźb finezyjnie samym łoskotem ronda ONZ uformowane. Lada chwila trawy i kłącza pójdą obficie z tynków... Człowiek żyje, kręci się po domu, z fotela w telewizor patrzy, je, pije, śpi, a tu w najbliższej odległości trwa gigantyczna a szczelnie zasłonięta praca: może sam tynk z miejsca na miejsce pełznie, może cały dom w ruinę się obraca, może jedno i drugie. Jakkolwiek to brzmi: ostatni tekst, ostatnie akapity, ostatnie linijki wystukuję w na pół już ogołoconym pokoju przy ulicy Śliskiej i pisze mi się niesporo.

Gdybym wiedział, jak się pisze tuż przed ewakuacją, tobym śmiało napisał, że pisze mi się jak tuż przed ewakuacją, ale ponieważ nie wiem, nie piszę – pisać trzeba prawdę. Prawda zaś teraz jest połowiczna, przeprowadzkowa, zawieszona i trudno uchwytna. Inna sprawa, że słynna wiara w zmianę dekoracji to jest dziecinada czysta. Ale i temu złudzeniu nie bardzo potrafię się przeciwstawić, bo mój temperament jest taki, że jak jest sezon zmiany dekoracji, to ja opiewam zmianę dekoracji. I jeszcze inne okoliczności bilansujące dochodzą, bo z grubo ponad setki napisanych na Śliskiej felietonów, tak jak zapowiadałem, wybrałem w końcu mniej więcej pięćdziesiąt takich, co umiarkowanej próbie czasu powinny sprostać i to też jest bardzo dostateczny powód, aby mieć poczucie zamknięcia pewnego życiowego etapu.

Polityka 21.2002 (2351) z dnia 25.05.2002; Pilch; s. 101
Reklama