Pod przewodnictwem ministra Krzysztofa Janika (MSWiA) międzyresortowy zespół przygotował, a rząd zatwierdził Strategię Antykorupcyjną zakładającą wprowadzenie przejrzystych procedur w administracji publicznej, zwłaszcza w procesach prywatyzacji, zamówieniach publicznych i ochronie zdrowia. Strategia ma objąć administrację centralną i samorządową, wymiar sprawiedliwości i funkcjonariuszy mundurowych, służbę cywilną. Według danych rządu od 1992 r. do 2000 r. o ponad 80 proc. wzrosła liczba stwierdzonych przestępstw korupcji w administracji publicznej.
Kontrowersje wzbudza zwłaszcza propozycja ograniczenia sumy pieniędzy, jaką mogliby posiadać przy sobie funkcjonariusze służb MSWiA. Zdaniem Jerzego Dziewulskiego, byłego policjanta, a obecnie posła SLD, zapis ten jest dla służb obraźliwy: – Policja została wystawiona jako urząd najbardziej skorumpowany na publiczny odstrzał. Czy istnieje powód, by kopać całą formację? – nie kryje swojego oburzenia Dziewulski. – Jest to stosowanie filozofii – bierze kilku, ale odpowiedzialność ponoszą wszyscy.
Poseł uważa, że zamiast poniżania policjantów należy potępiać łapówkarstwo, a także częściej niż dotąd stosować operacyjne sposoby walki z tym zjawiskiem – np. zakup kontrolowany, prowokację czy podsłuch.
Do połowy przyszłego roku komendant główny policji i pozostali szefowie zdecydują, w jaki sposób będą sprawdzane kieszenie na służbie. Może będzie to zapis w zeszycie, a może depozyt gotówki na komisariacie. Ma być też wzmocnione kadrowo Biuro Spraw Wewnętrznych („policja w policji”). – Policjant nie jest równy zadaniowo innemu policjantowi, dlatego komendant główny zdecyduje, którzy policjanci będą podlegać zapowiadanym ograniczeniom – wyjaśnia Alicja Hytrek, rzecznik MSWiA.