Juliusz Głuski [art. „Między sądem a mafią”, POLITYKA 26, o tym jak się zmagać z niesolidnym dłużnikiem – red.] porusza niezwykle ważny problem, o którym zbyt mało się mówi, a jeszcze mniej czyni, by go w całości rozwiązać. Dobrze, że wreszcie powstał rządowy projekt ustawy o udostępnieniu informacji gospodarczej, który być może za kilka miesięcy wejdzie w życie (ciekawe, czy i kiedy zacznie się sprawdzać). Jednak rozwiązać on może tylko część problemu. Bowiem równie ważne jest usprawnienie działania sądów gospodarczych, których opieszałość doprowadziła do upadłości niejedną firmę. Dotyczy to także procedury postępowań upadłościowych. Na ich zakończenie czeka się latami, a końcowe wyniki bywają szokujące dla wierzycieli. Przeciwdziałać temu mogłoby np. wprowadzenie zasady, że sąd wydając postanowienie o postawieniu firmy w stan upadłości, w zależności od stopnia skomplikowania sprawy, określa termin zakończenia postępowania upadłościowego, a syndyk ubiegający się o przedłużenie tego postępowania musiałby swą prośbę solidnie umotywować. Ponadto syndyk powinien być zobowiązany do okresowego informowania wierzycieli o postępach swoich prac.