Archiwum Polityki

Po co sprzedawać?

Adam Grzeszak [art. „Rosyjska ruletka”, POLITYKA 32, dot. sprzedaży Rafinerii Gdańskiej Łukoilowi – red.] nie wyjaśnił w swoim artykule rzeczy najważniejszej: po co w ogóle Rafinerię Gdańską sprzedawać, niezależnie od tego, kto ją kupi. Czy grozi jej bankructwo, czy przynosi straty, czy stosowane przez nią technologie są tak przestarzałe, że wytwarza złe produkty, a na nowe technologie nie ma pieniędzy, czy nasi inżynierowie nie są zdolni do wprowadzenia jakichkolwiek ulepszeń, czy w ogóle całe przedsiębiorstwo to rozpadające się rumowisko, które trzeba jak najszybciej oddać w ręce zagranicznych właścicieli i menedżerów...?

(...) Jakkolwiek atrakcyjne mogą się wydawać warunki tej czy innej umowy, zawsze sprzedaż państwowego przedsiębiorstwa zagranicznemu kontrahentowi prowadzić będzie do przeniesienia centrum decyzyjnego – a stąd decyzji o przeznaczeniu nadwyżki finansowej (po najuczciwszym nawet opodatkowaniu) poza granice kraju. (...) Upaństwowianie punktów naprawy obuwia to nonsens. Ale prywatyzacja energetyki lub np. kolejnictwa to sprawa, która wymaga poważnego zastanowienia się. (Koleje francuskie są państwowe, a działają doskonale). Po ostatnich bankructwach „prywatnych molochów” w USA każdy ma prawo wątpić w uczciwe i bezbłędne zarządzanie korporacjami działającymi na światowych rynkach, a przytaczanie na rzecz Łukoilu argumentu, że jest to firma, „której bilanse weryfikują światowe firmy audytorskie, zatrudniające najwyższej klasy zachodnich specjalistów”, brzmi po doświadczeniach z Enron lub Worldcom jak niezły dowcip.

Zbigniew Czerwiński,

Poznań

Polityka 39.2002 (2369) z dnia 28.09.2002; Listy; s. 36
Reklama