Archiwum Polityki

Cztery razy NIE

Związki zawodowe w kopalniach, zgodne jak nigdy, rozpisały referendum, w którym zadały górnikom podchwytliwe pytania. Czy są za:
1. zmniejszeniem zatrudnienia i likwidacją kopalń,
2. zamrożeniem płac do 2006 r.,
3. wydłużeniem tygodnia pracy z pięciu do sześciu dni i
4. prywatyzacją kopalń?

Głosowało 76 tys. górników (60 proc. zatrudnionych), a wynik był całkowitym zaskoczeniem: ponad 99 proc. głosowało 4 x NIE. Podobne nieodgadnione rezultaty przyniosłoby pytanie, czy chcesz być bogaty i ładny, czy biedny i brzydki? Wszystko to byłoby bardzo śmieszne, gdyby przy okazji górnicy nie zakwestionowali podstawowych założeń kolejnego etapu reformy górnictwa. Czym to się skończy? Strajkiem pewnie nie, bo spada sprzedaż węgla w kraju. Zwały są pełne, więc przerwa w pracy tylko uzdrowiłaby ten stan rzeczy. Na rynkach światowych ceny lecą w dół, więc każda wyeksportowana tona pogłębiłaby górnicze straty, bo sprzedajemy poniżej kosztów produkcji. Wszystko zapewne skończy się marszem na Warszawę i próbą wymuszenia innych rozwiązań dla górnictwa. Czas jest dobry – przedwyborczy.

Polityka 39.2002 (2369) z dnia 28.09.2002; Fusy plusy i minusy; s. 94
Reklama