Do niezwykłego wypadku doszło na warszawskim Okęciu. Prezydencki Air Force One, wiozący Aleksandra Kwaśniewskiego z poligonu w Świętoszowie, zderzył się podczas kołowania na płycie lotniska z mikrobusem. Nie wiadomo, skąd bus się tam wziął i kto go przepuścił, droga kołowania była obstawiona przez radiowozy. Faktem jest, że był za wysoki i znalazł się za blisko. Lewe skrzydło samolotu otworzyło dach busa jak konserwę, tracąc przy tym zaledwie światełko. To pocieszające, biorąc pod uwagę zużycie prezydenckiego samolotu i jego ogólny stan techniczny. Przy okazji wyszło jednak na jaw, że prezydent nadal ma mocne lewe skrzydło. W dodatku trudno go wykołować.
Polityka
39.2002
(2369) z dnia 28.09.2002;
Fusy plusy i minusy;
s. 94