Gmina Ostrowiec Świętokrzyski kupiła od katowickiego Stalexportu blisko 70 proc. akcji upadającej miejscowej huty. Miasto wierzy, że postawi ją na nogi. Roczny budżet Ostrowca sięga 100 mln zł – długi huty są siedmiokrotnie większe. Gminna huta to eksperyment gospodarczy, o jakim w Europie nikt nie słyszał. Jakie są szanse, że się powiedzie?
– To efekt naszej desperacji – mówi Jan Szostak (z SLD), prezydent 80-tysięcznego Ostrowca Świętokrzyskiego, od niedawna przewodniczący rady nadzorczej Huty Ostrowiec. Tutaj wszystko, od prawie dwóch wieków, kręciło się wokół hutnictwa: – Bez huty stalibyśmy się miastem emerytów i rencistów. Zamierającym i wymierającym. Z perspektywy Katowic takich spraw się nie czuje.
Jeszcze na początku lat 90. w Hucie Ostrowiec pracowało ponad 17 tys.
Polityka
20.2002
(2350) z dnia 18.05.2002;
Gospodarka;
s. 67