Stołeczni policjanci rozbili szajkę pedofilów. Zatrzymano pięciu mężczyzn w wieku od 45 do 69 lat. Są oskarżeni o wielokrotne odbywanie stosunków seksualnych z nieletnimi i pokazywanie im filmów o treści pornograficznej.
Zatrzymani to tzw. porządni obywatele. Wśród nich jest nauczyciel akademicki i prezes dużego zagranicznego koncernu. Jeden z aresztowanych to obywatel Niemiec. Mężczyźni od kilku miesięcy działali na warszawskim Dworcu Centralnym. Wyszukiwali chłopców w wieku od 13 do 15 lat. Zwabiali ich do domów, proponując pieniądze i drobne prezenty. W mieszkaniach podejrzanych znaleziono m.in. zdjęcia obnażonych chłopców oraz płyty DVD i kasety wideo o tematyce pornograficznej. – Wszyscy zostali aresztowani na 3 miesiące. Obecnie prowadzone jest postępowanie dowodowe. W dniu dzisiejszym trudno mówić o dalszych zatrzymaniach – mówi Aneta Błacha z biura prasowego Stołecznej Komendy Policji. Za „obcowanie płciowe” z nieletnim poniżej 15 lat kodeks karny przewiduje karę od roku do 10 lat. Z danych uzyskanych z Komendy Głównej Policji wynika, że z roku na rok stwierdza się coraz mniej takich przestępstw: w 1997 r. było ich 2210, w 1999 r. – 1659, a w 2001 – 1448, choć trudno tu oszacować liczbę przestępstw niewykrytych, pedofile mogą być coraz lepiej zorganizowani. Zwłaszcza że liczba podejrzanych o to przestępstwo utrzymuje się na niemal niezmienionym poziomie; w ubiegłym roku zatrzymano 827 osób. Nie jest jednak łatwo o skazanie w takich sprawach. Oskarżenie opiera się najczęściej na zeznaniach dzieci, a te łatwo zastraszyć lub przekupić, zwłaszcza uciekinierów z domów dziecka i poprawczaków, którym seksualne ekscesy dorosłych i pornograficzny biznes pozwalały się utrzymać poza kontrolą tych placówek.