Marian Woronin, od 1984 r. rekordzista Polski w biegu na 100 m:
Amerykanin
Tim Montgomery ustanowił nowy rekord świata w biegu na 100 m – 9,78 sek., o 0,01 sek. poprawiając ustanowiony 3 lata temu rekord Maurice‘a Greene. Nic pana nie zdziwiło w związku z tym rekordem?
Tylko fakt, że stało się to pod sam koniec sezonu. Nie podejrzewam, że za rekordem kryje się coś nieczystego. Montgomeremu sprzyjały wszystkie okoliczności: wiatr w plecy, temperatura, no i idealne wyjście z bloków.
Tymczasem polscy biegacze nie mogą się nawet zbliżyć do pańskiego rekordowego czasu 10.00 sek. z 1984 r.; wtedy najlepszego wyniku w Europie.
To prawda, dziś na super wyniki stać tylko bogatych. W Polsce jest dużo zdolnej młodzieży, szybko osiągającej pierwsze sukcesy, ale potem gdzieś ich forma się ulatnia. Myślę, że to sprawa niewłaściwego szafowania ich zdrowiem. Panuje presja na wyniki i małe zwycięstwa, to zrozumiałe, bo za tym idą pieniądze. Ale młode organizmy nie wytrzymują, zawodnicy łapią kontuzje i już do wysokiej formy nie wracają. Ja trenowałem i startowałem rozsądniej. Mój rekord nie był jednorazowym wystrzałem, przez kilka lat biegałem na najwyższym pułapie. Według statystyków, na 100 najlepszych w Polsce wyników na setkę 85 należy do mnie.
Kiedy ktoś pobije pański rekord?
Pora już najwyższa. Mam nadzieję, że dokona tego jakiś biegacz odkryty podczas Czwartków Lekkoatletycznych, które od 9 lat organizuję. Bierze w nich udział już 250 tys. młodych zawodników. Wśród nich musi wreszcie pojawić się nowy Woronin.