Archiwum Polityki

Szafa pełna rachunków

Piotr Büchner, jeden z najbogatszych ludzi w Polsce, pionier kapitalizmu, mecenas sztuki, twierdzi, że kupując potężną centralę Metalexport nie wiedział, co robi. Nie mógł więc przewidzieć, że pracownicy dawnej perły Metalexportu, fabryki Bison-Bial, będą go wkrótce – z żalem i ironią – nazywać Czarnym Piotrusiem.

6 września 2002 r. sąd w Białymstoku orzekł, że należące do grupy Metalexportu zakłady Bison-Bial są za biedne nawet na to, żeby upaść. Pracownicy zastanawiają się, jak i po co prezes Büchner w ciągu dwóch lat doprowadził ich zakład na skraj przepaści. Przedsiębiorca odpowiada, że wpadki zdarzają się nawet najlepszym i w żadnym razie nie czuje się głównym winowajcą.

26 lipca 2000 r. Piotr Büchner kupił od państwa większość udziałów w Metalexporcie za ponad 27,5 mln zł. Teraz uważa, że był on wart najwyżej 17 mln zł. Oficjalnie kupującym była należąca do przedsiębiorcy spółka Mex Invest o kapitale zakładowym niewiele powyżej 3 mln zł. Wkrótce Mex Invest miał ponad 90 proc. udziałów w Metalexporcie.

Metalexport, istniejąca od ponad 50 lat centrala handlu zagranicznego, poprzez swoje spółki na świecie sprzedawała narzędzia i obrabiarki produkowane w polskich fabrykach. Pośredniczyła także w transakcjach związanych z uzbrojeniem.

Wszystko na eskę

Piotr Büchner, 59 lat – Polak ze szwajcarskim paszportem, wykształcony w renomowanych uniwersytetach Europy chemik i ekonomista (m.in. finansowanie przemysłu, psychologia), jeden z pionierów biznesu w Polsce (zaczynał na początku lat 80. z firmami polonijnymi), właściciel lub udziałowiec kilkunastu spółek na całym świecie, mecenas sztuki, właściciel fundacji swojego imienia, zajmującej się m.in. promowaniem obiecujących talentów, kawaler orderu Zasłużony dla Obronności Kraju, członek Rady Kultury przy prezydencie RP, człowiek doskonale ustosunkowany w kręgach przedsiębiorców i polityków, mówi, że kupując Metalexport nie zdawał sobie sprawy, w jakiej sytuacji spółka się znajduje:

Nawet najlepszym się to zdarza. Wiedziałem tylko o części zagrożeń. Większość naprawdę bolesnych zagrożeń znajduje się zawsze w zapisach pozabilansowych.

Polityka 38.2002 (2368) z dnia 21.09.2002; Kraj; s. 32
Reklama