Przed kilkudziesięciu laty niemiecki reżyser Volker Schloendorff sfilmował fragment powieści Marcela Prousta „W poszukiwaniu straconego czasu”. Film nazywał się „Miłość Swanna” i spotkał się z mieszanym przyjęciem krytyki i publiczności. Był jednak niewątpliwie dziełem niezwykłym, oryginalnym i godnym zapamiętania. Gdybyśmy chcieli dzisiaj obejrzeć go na kasecie, trafilibyśmy na zdjęcia, które są już nie do powtórzenia. Zarejestrowany w filmie Paryż nie istnieje, przynajmniej jeden jego fragment zmienił się nie do poznania.
Polityka
38.2002
(2368) z dnia 21.09.2002;
Zanussi;
s. 97