W artykule „Ofiara i jej kasjer (POLITYKA8) red. Joanna Solska poświęca wiele uwagi projektowi nowelizacji ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. Niestety, już we wstępie autorka dopuszcza się napisania nieprawdy. Ministerstwo Zdrowia nie jest autorem projektu omawianej ustawy. Projekt przygotowało i prowadzi Ministerstwo Finansów. Ponieważ w artykule znalazło się wiele tez i opinii na temat obszaru działań ministra zdrowia, pozwolę sobie odnieść się do niektórych z nich.
Pani Solska bez zastrzeżeń akceptuje ideę, aby za leczenie ofiar wypadków płacili ci, którzy są tych wypadków sprawcami. Więcej, jak sama pisze, uważa ją za słuszną i sprawiedliwą. I tu się zgadzamy. Ale im dalej zagłębiamy się w tekst, tym bardziej rozdzielają się drogi naszego rozumowania, z tym że droga pani redaktor wiedzie niestety na manowce.
Pani Solska pisze, że blacharz czy lakiernik wie doskonale, ile kosztuje reperacja uszkodzonego w wypadku samochodu, twierdząc jednocześnie, że nieźle skądinąd wykształcony lekarz nie jest w stanie wyliczyć, jakie są koszty reperacji zdrowia poszkodowanej w tym samym wypadku osoby. Dlaczego pani redaktor tak bardzo nie docenia lekarzy? Służba zdrowia, wbrew tezom zawartym w artykule, liczy koszty. Są one definiowane bezpośrednio w miejscu ich powstania. Zakłady opieki zdrowotnej posługują się w swych działaniach rachunkiem kosztów. I właśnie dlatego, że leczenie ofiar wypadków pochłania konkretne, określone pieniądze, jest słusznym, aby choć w części pochodziły one od sprawców wypadków.
Autorce artykułu najwyraźniej nie podoba się zaproponowany w projekcie ustawy zryczałtowany sposób określania kosztów leczenia i rehabilitacji ofiar wypadków.