Archiwum Polityki

Rozmowy kontrolowane

Coraz większą popularność zyskują rozmowy wstępnie opłacone (z ang. – prepaid). Aparat telefoniczny kosztuje wtedy drożej, ale nie trzeba co miesiąc płacić rachunków. Klient też sam decyduje, ile pieniędzy chce przeznaczyć na limit połączeń.

Aby zdobyć abonament telefonii komórkowej, trzeba pokazać się operatorowi od najlepszej strony. Premiowani są klienci dobrze zarabiający, a najbardziej – wierni wybranemu numerowi. Operatorzy bowiem chcą uniknąć sytuacji, gdy klient zapłaciwszy w promocji – powiedzmy – 50 zł za aparat wart 1000 zł, ulatnia się za najbliższym rogiem ulicy. W zamian za niską cenę za telefon z abonamentem trzeba podpisać „cyrograf” – 12- lub 24-miesięczną umowę, której zerwanie grozi poważnymi konsekwencjami finansowymi. O abonamencie mogą więc zapomnieć np. bezrobotni, uczniowie i studenci jako nieposiadający stałego źródła dochodu, a czasem emeryci i osoby mało zarabiające.

Istnieje jednak oferta tzw. rozmów wstępnie opłaconych, zwanych z angielska prepaid. Aparat kupiony w usłudze Pop, Tak Tak lub Simplus kosztuje kilkaset złotych, ale za to nie trzeba płacić co miesiąc kilkudziesięciu, a nawet kilkuset złotych stałych opłat, niezależnie od tego czy wydzwoni się określony limit, czy nie. Płaci się tylko za wykonane połączenia, chociaż bardzo słono. Minuta może kosztować od ok. 1,75 do 2,90 zł, a więc drożej niż w większości planów abonamentowych. Trzeba pamiętać, że operatorzy preferują telefonowanie wewnątrz własnej sieci. Szczególnie celuje w preferencjach Simplus, w którym za połączenia w nocy wewnątrz sieci zapłacimy tylko 30 gr za minutę.

Sami przy tym decydujemy, jaką kwotę przeznaczamy na usługi. Po wyczerpaniu limitu możemy odbierać połączenia jeszcze przez pewien czas. Najdłużej telefon będzie działać w Popie – aż 12 miesięcy od ostatniego doładowania; pozostali operatorzy oferują nieco krótszy czas ważności numeru. Dzięki temu można traktować telefon bez abonamentu jako tanią skrzynkę kontaktową.

Polityka 12.2002 (2342) z dnia 23.03.2002; Przewodnik; s. 86
Reklama