Czy ja do tej pory wiedziałam coś o mowie ciała? Owszem, przeglądałam się w lustrze. Ale to nie ciało, to ja wzdychałam: – Znowu dziesięć centymetrów w biodrach! Trzeba przejść na chińską dietę... Panie wiedzą, co to chińska dieta – je się rosół pałeczkami. Żyłam w nieświadomości do chwili, gdy na imprezie charytatywnej, innych przecież nie ma – spotkałam pana Mundka. Przedstawił się jak w polskim filmie artystycznym: dźwięk był, słowa nie zrozumiałam.
Polityka
12.2002
(2342) z dnia 23.03.2002;
Groński;
s. 97