Archiwum Polityki

Niewidzialna republika

W tym roku mija 50 lat od uzyskania przez Maroko niepodległości. Mija też 30 lat od proklamowania Saharyjskiej Arabskiej Republiki Demokratycznej. Oba państwa łączy sąsiedztwo i wspólna historia. Dzieli mur.

Mur stoi już 23 lata. Dzieli obszar Sahary Zachodniej z północy na południe. Ma 2700 km długości. Oddziela strefy wpływów Maroka i SARD. Z ziemi, piachu i kamieni budowało go na pustyni 100 tys. marokańskich żołnierzy. Dla dodatkowej ochrony otoczyli go okopami, radarami, bazami wojskowymi i 10 mln min. W ten sposób Maroko broni najżyźniejszych ziem Sahary Zachodniej przed jej własnymi mieszkańcami, Saharyjczykami na uchodźstwie, i ich dowództwem – Frontem Polisario.

Od 30 lat około 170 tys. uchodźców z Sahary Zachodniej mieszka w obozach na pustyni w sąsiedniej Algierii i domaga się prawa powrotu. Podobnie jak Palestyńczycy. Nawiasem mówiąc, za pomysłodawcę tego muru uchodzi premier Ariel Szaron. To za jego radą król Hassan II miał rozpocząć budowę. Dlaczego o Saharze Zachodniej mówi się tak mało? Dlaczego jest dla świata zupełnie niewidzialna? Nawet przeciętny Marokańczyk nie ma pojęcia, że w Algierii mieszkają jacyś uchodźcy. Jest przekonany też, że Saharyjczycy to po prostu Marokańczycy.

Mało kto dziś pamięta, że Sahara Zachodnia to ostatnia kolonia w Afryce. Gdy w 1975 r. kontrolująca te tereny Hiszpania postanowiła się wycofać, Saharyjczycy nie odzyskali niepodległości. Rozpoczęła się wojna o kraj wielkości Francji, zamieszkany przez ludność, którą można by zmieścić na przykład w naszym Szczecinie. Atutem tych terenów są jedne z największych złoża fosforytów i rudy żelaza na świecie, niezwykle bogate w ryby wybrzeże oraz potencjalne złoża ropy naftowej. Gdy Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości odrzucił roszczenia terytorialne Mauretanii i Maroka do Sahary Zachodniej, oba państwa wysłały swoje armie otaczając oddziały saharyjskiego ruchu narodowowyzwoleńczego Polisario z południa i północy zmuszając część z nich do ucieczki na terytorium Algierii.

Polityka 10.2006 (2545) z dnia 11.03.2006; Świat; s. 56
Reklama