Archiwum Polityki

Szpic to pies

W liście opublikowanym kilka dni temu zarzuciliśmy Jackowi Żakowskiemu próbę zdyskredytowania Bronisława Wildsteina w audycjach radiowej i telewizyjnej. W odpowiedzi Jacek Żakowski twierdzi, że nie użył słowa „szpicel” pod adresem naszego kolegi. Cytujemy: „W programie TOK FM powiedziałem wyraźnie (istnieje nagranie): »Ja bym prosił, żebyśmy się nie przejęzyczali, żebyśmy nie mylili szpicy ze szpicem, bo to jest istotna różnica«”.

Skoro intencją Jacka Żakowskiego było użycie słowa „szpicem”, a nie „szpiclem”, uznajemy, że należą mu się przeprosiny z naszej strony, co niniejszym czynimy. Jak zasugerował w programie TOK FM w dniu 17 lutego jeden z jego gości, to mógł być efekt dykcji redaktora Żakowskiego. Pragniemy jednak zwrócić uwagę, że (jak przyznaje w swym wyjaśnieniu Jacek Żakowski) „szpic” jest także rasą psa. Otóż każdy użytkownik polszczyzny wie, co znaczy powiedzieć o drugim człowieku „pies”. Jak w filmie Pasikowskiego „Psy” – to potoczne i pogardliwe określenie policjanta lub tajnego agenta.

Kategorycznie podtrzymujemy natomiast, że stwierdzenia dotyczące emigracyjnego życia Bronisława Wildsteina miały charakter dyskredytujący. Oto dosłowny zapis wypowiedzi z TVN 24 (7 lutego, 21.30): „Bronisławowi Wildsteinowi jest łatwo to mówić, ponieważ te lata spędził za granicą i walczył o Polskę w Paryżu. [...] Panie Redaktorze, gdzie Pan był? W 81-szym, 82-gim, trzecim, czwartym, piątym, szóstym, siódmym roku? No, gdzie Pan był? Przecież jadłem u Pana mule w Paryżu, wtedy. [...] Pan [tu niewyraźnie: „nadrabia”, „naprawia”?] swoje poczucie winy, że Pana tu nie było wtedy, kiedy było ciężko.

Polityka 10.2006 (2545) z dnia 11.03.2006; Listy; s. 93
Reklama