Od czego zaczyna się społeczeństwo zamknięte? Od zamykania ust. Wtedy obywatel stojąc przed lustrem przygląda się podejrzliwie swemu odbiciu.
– Cholera, z jakiej ja jestem opcji?
Na miękkich nogach wychodzi z łazienki i pozbywa się rozchybotanego aluzyjnie Okrągłego Stołu. Lepiej przy nim nie siadać; jeszcze ktoś podejrzy i powie, że w mieszkaniu zalęgły się łżeelity, gorsze od czerwonych i różowych mrówek. Na szczęście ruszyła akcja Wielkich Porządków – sprzątania, dezynfekcji, dezynsekcji, czyszczenia do glancu i do pucu, bo bez pucu obejść się nie można.
Polityka
10.2006
(2545) z dnia 11.03.2006;
Groński;
s. 96