Było ich czterech, wszyscy walczyli podczas II wojny w polskich mundurach: dwaj jako piloci i dwaj jako żołnierze. Franciszek Ranoszek, ostatni z żyjących, na odsłonięcie tablicy upamiętniającej historię rodziny przyjechał z RPA.
Budynek szkoły w Wierzbiu – między Tarnowskimi Górami a Częstochową – w nienaruszonym stanie przetrwał dwie wojny. Czerwona cegła, solidna robota. W przyszłym roku szkoła będzie obchodzić stulecie istnienia. Pierwszym jej kierownikiem był Franciszek Ranoszek, ojciec Franka, Gintera, Joachima i Gerarda Karola. Czterej bracia urodzili się w szkolnym budynku, gdzie młody dyrektor mieszkał ze swoją żoną nauczycielką, niemiecką Ślązaczką. Prawdopodobnie na pięterku: tam do tej pory służbowe mieszkanie ma jeden z nauczycieli.
Polityka
10.2006
(2545) z dnia 11.03.2006;
Społeczeństwo;
s. 98