Wydaje się, że Aleksander Łukaszenko, prezydent Białorusi, dwie rzeczy w życiu uważał za pewne: że kochają go wyborcy i że kochają go rosyjskie władze. Dowód na pierwszą miłość to wybory, które wygrywa bez trudu (prawda, że nie ma konkurentów), a na drugą – powstały w 1996 r. ZBiR, Związek Białorusi i Rosji, zalążek zjednoczenia obu państw. Kiedy ZBiR powstawał, w Mińsku spekulowano, że Łukaszenko, były instruktor polityczny w oddziałach granicznych KGB i były wiceprzewodniczący kołchozu Udarnik, liczy na główny gabinet na Kremlu.
Polityka
37.2002
(2367) z dnia 14.09.2002;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 14