Archiwum Polityki

Poszukiwacze skarbów

Rządowa zapowiedź pozbawiania gangsterów ich nielegalnych majątków brzmi groźnie i efektownie. W praktyce może okazać się jednak, że ani sądy, ani prokuratury nikogo i niczego nie pozbawią.

Policjant, który uczestniczył w jednym z przeszukań w apartamencie na warszawskiej Woli należącym do Leszka D., ps. Wańka, zapamiętał, że aż oczy bolały od panującego tam przepychu. – Cuda-niewidy. Oranżeria, skórzane fotele, złote klamki.

Willa Jarosława S., ps. Masa, w podwarszawskim Komorowie do dzisiaj wyróżnia się z otoczenia bogactwem. Na parterze Masa urządził przestronny salon z bogato zaopatrzonym w alkohole barkiem. W garażu dwa luksusowe Mercedesy klasy SEK.

Janusz P., ps. Parasol, dla niepoznaki zamieszkał w bloku w pobliżu Pruszkowa, ale wykupił od razu dwa mieszkania, połączył je i wyposażył we wszystkie najdroższe akcesoria.

Andrzej Z., ps. Słowik, zanim umknął do Hiszpanii, kupił apartament w jednym z najdroższych strzeżonych osiedli na Ursynowie.

Henryk N., ps. Dziad, mieszkał co prawda w niewyszukanej willi w Ząbkach, ale przed aresztowaniem zaczął budować prawdziwy pałac w Chotomowie. Posiadał też drugi dom w Ząbkach, hotel w Częstochowie i 30 ha atrakcyjnych gruntów na Mazurach. Swój majątek szacował na 12 mln zł. – Dorobiłem się na hodowli gołębi – kpił, kiedy pytano, skąd pochodzą te pieniądze.

Zastrzelony niedawno w Mikołajkach Jacek K., ps. Klepak, odziedziczył po ojcu Marianie K. (gangster zastrzelony trzy lata temu w barze Gama na stołecznej Woli) potężną, szacowaną na 20 mln dolarów, fortunę. Ojciec Klepaka inwestował w grunta, restauracje i udziały różnych spółek. Syn przejął to wszystko bez kłopotów, żaden urzędnik skarbowy nie wyraził zainteresowania legalnością środków, za które dobra zostały nabyte. Po tragicznej śmierci Jacka K. cały majątek przejmie jego rodzina: matka i żona. Nie będzie trzeba przeprowadzać żadnego dowodu legalności, wystarczy opłacić podatek od spadku.

Polityka 37.2002 (2367) z dnia 14.09.2002; Temat tygodnia; s. 20
Reklama