Archiwum Polityki

Coś z życia

Balon z latawca
Trwa batalia o logo promocyjne Polski w kształcie latawca. Niedawno poseł Roman Giertych (LPR) zwrócił się do ministra Włodzimierza Cimoszewicza z pytaniem, czy w resorcie ktoś zna angielski. Troskę o lingwistyczne kompetencje pracowników MSZ wywołał u posła Giertycha fakt, że termin „puszczanie latawców” (kite-flying) ma też w angielskim drugie znaczenie – wypisywanie czeków bez pokrycia, robienie w balona. Warto byłoby jednak zapytać posła Giertycha, czy zna język polski? Oto bowiem, jak podaje ojczysty słownik, latawiec to także człowiek lubiący przebywać poza domem, włóczyć się, wałęsać, próżnować.

Swobodny jeździec

Pewien pijany kierowca z Bytowa (Pomorskie) przejechał 7 km swoim małym Fiatem, zanim zatrzymała go policja. I o ile do pijanych szoferów zdążyliśmy już przywyknąć, w tym wypadku szczególny był fakt, że auto nie miało tylnych kół. Mało tego, kierowca nawet nie zauważył tego drobnego braku. Na pytanie policjantów, gdzie podziały się tylne koła, zdziwiony stwierdził, że „chyba mu ukradli”. Sprawcą kradzieży był najprawdopodobniej pijany motocyklista. Pijany na tyle, że nie odróżnił kół, na tyle trzeźwy, że był w stanie policzyć do dwóch.

Wiecznie młoda

Paulina Jaskólska, prezenterka MTV, występująca także w programie „Idol”, bardzo szczerze opowiadała o swoim życiu na łamach magazynu „CKM”. Na pytanie-stwierdzenie magazynu: „Było się w liceum hippiską...”, Paulina Jaskólska odpowiada: „I hipisem, i punkiem. Kim to się nie było”. Biorąc pod uwagę odległość epok, w których bywało się w liceum hippisem bądź punkiem, jedno na pewno można powiedzieć: pani Paulino, długo się było w tym liceum.

Polityka 37.2002 (2367) z dnia 14.09.2002; Fusy plusy i minusy; s. 100
Reklama