Wiemy, jak łatwo w Polsce opluć lekarza, który potem latami musi w sądzie udowadniać, że nie jest wielbłądem. W tej sytuacji za słuszną i naturalną należy uznać decyzję dyrektora szpitala w Kielcach, aby w każdym pokoju lekarskim na terenie jego placówki był monitoring, rozmowy z pacjentami zaś były filmowane i nagrywane. Ma to uchronić lekarzy przed agresywnymi pacjentami nachalnie wpychającymi im w dowód wdzięczności koperty wypełnione banknotami, a przy okazji usiłującymi zmusić ich do wykonania zabiegów zabronionych.
Polityka
11.2009
(2696) z dnia 14.03.2009;
Fusy plusy i minusy;
s. 102