Archiwum Polityki

Blogerzy kontratakują

Na naszych wojnach wcale nie jest tak źle, jak o tym was informują media – wydają się głosić wojskowi blogerzy służący pod gwiaździstym sztandarem w 27 krajach na całym świecie. Siły 1450 milblogów (czyli dzienników pisanych przez amerykańskich wojskowych), w tym ponad 300 z Iraku, połączone zostały we wspólny milbloging.com. Pomysłodawcą tej platformy jest Jean-Paul Borda, który przed dwoma laty służył w Afganistanie – i pisał swoje codzienne notki głównie z myślą o najbliższych w dalekim kraju. Później problematyka mu się rozrastała i coraz częściej pojawiała się myśl, że cywile patrzą na nich tylko przez pryzmat nieszczęść, tymczasem armia robi dużo dobrego: tu zbuduje szkołę czy polowy szpital, tam ujęcie wody. I właśnie z myślą o codziennej pozytywnej stronie „misji walki z terrorem” połączył blogi kolegów ze służby jako alternatywne źródło poznawcze. Gorącym zapiskom towarzyszy milblogopedia, czyli słownik tłumaczący z wojskowego slangu na nasze. Prawdziwym patriotom bardzo się ta działalność podoba.

Polityka 35.2006 (2569) z dnia 02.09.2006; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 19
Reklama