Archiwum Polityki

Uprzejmie donoszę

Szanowny Panie Premierze! Uprzejmie informuję, że wykryłem na szeroką skalę zakrojony spisek wymierzony przeciwko Panu, Pańskiemu Bratu, PiS i w ogóle naszej Polsce. Ostatnie bulwersujące wypowiedzi A. Macierewicza miały na celu odwrócenie uwagi od własnej osoby A. Macierewicza, agenta KGB od początku lat 80., a zarazem były przygotowaniem gruntu dla ujawnienia spreparowanych w Moskwie dokumentów dotyczących pięciu polskich ministrów spraw zagranicznych. Dokumenty te miało dostarczyć Macierewiczowi małżeństwo Gwiazdów.

Pamięta Pan zapewne, że na przełomie lipca i sierpnia zaginęli oni we wschodnich Karpatach i nie dawali znaku życia przez miesiąc. Niepokoiła się rodzina, pisała o tym prasa. Tymczasem Gwiazdowie, agenci KGB od późnych lat 70., zostali podjęci z terenu południowej Ukrainy i helikopterem dostarczeni do ośrodka szkoleniowego sowieckich służb specjalnych pod Moskwą.

Tam na koniec szkolenia XPR-5 („5” oznacza, że piątego) Andrzejowi Gwieździe przekazano specjalne szpiegowskie buty ze skrytkami w podeszwach i cholewkach, gdzie znajdowały się kompromitujące ministrów dokumenty. Jednak w drodze powrotnej, na stacji kolejowej we Lwowie, ww. buty zostały A. Gwieździe skradzione, gdy oczekiwał on z małżonką na pociąg i przysnął. A. Macierewicz zdążył już jednak powiedzieć w Telewizji Trwam to, co powiedział. Wezwany przez Pana Premiera nie dysponował stosownymi dokumentami.

Zmuszony do wyrażenia ubolewania i przeprosin oddelegował do tej czynności swego rzecznika Piotra Bączyka. Rzecznikowi temu – o czym świadczy sposób, w jaki odczytał dla radia i telewizji oświadczenie Macierewicza – zaaplikowano narkotyki lub inne środki chemiczne.

Polityka 35.2006 (2569) z dnia 02.09.2006; Fusy plusy i minusy; s. 90
Reklama