Firma Wienerberger, największy producent cegieł, przestała aktualizować swoje cenniki. Na jej stronie internetowej są ceny z ubiegłego roku. Tegoroczna produkcja tej firmy w Polsce dostarczana jest odbiorcom, z którymi wcześniej zawarte zostały umowy. Wienerberger nie ma nic więcej do sprzedania. I nie jest to przypadek odosobniony. – Duża część cegielni sprzedała już całą tegoroczną produkcję – twierdzi Andrzej Rej, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Materiałów Budowlanych.
– Rok temu pustak MAX kosztował 1,30 zł, teraz 5,50–6 zł. Cegieł brakuje i ceny idą w górę. Uzupełniam braki importem z Węgier, ze Słowacji, z Austrii, Rumunii, gdzie cegły są tańsze – mówi Artur Olchawa, właściciel hurtowni Sufigs w Tarnowie. W innych miastach jest jeszcze drożej. Ceny pustaka MAX 220, najbardziej popularnej w budownictwie mieszkaniowym cegły, sięgnęły w maju 7,50 zł. – Od marca sprzedajemy niemal wyłącznie pustaki ceramiczne z importu. Sprowadzamy je z Niemiec, ze Słowacji, z Czech, Austrii. Oferta krajowych dostawców jest niewielka, a ceny wzrosły od ubiegłego roku średnio o 300 proc. – twierdzi Beata Woszczyńska, rzeczniczka sieci Leroy Merlin.
– Przez 5–6 lat w budownictwie panował kryzys, sprzedawaliśmy cegły nawet poniżej kosztów produkcji, bo nie było na nie kupców. Zamknąłem w tym czasie trzy zakłady, jeden przestawiłem na produkcję dachówki. Większość nieczynnych zakładów, w tym także małych, sezonowych, została już uruchomiona i na jesieni cegły nie powinno brakować – uspokaja Stefan Nawrocki, szef Cerabudu Krotoszyn i prezes Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa.
Dane GUS pokazują skalę zapaści: w 2000 r. wypalono 810 mln cegieł, w 2005 r.