Wreszcie jakaś dobra wiadomość przed wakacjami. Po ostatniej niewielkiej obniżce podstawowych stóp procentowych złoty – miast stracić na wartości – jeszcze się umocnił. Przekroczona została psychologiczna granica – kurs dolara spadł poniżej 4 zł. To najlepszy wynik polskiej waluty od miesięcy. Z powodu konfliktów na Bliskim Wschodzie benzyna co prawda wszędzie pozostaje droga, ale silna złotówka sprawia, że zagraniczne wyjazdy generalnie staniały, bo i kurs euro trzyma się na niskim poziomie. Jeśli kogoś na nie stać – będzie zadowolony. Co mówią jednak teraz właściciele zagrożonej bankructwem Stoczni Szczecińskiej, zarząd żyjącego z eksportu polskiego Fiata czy eksporterzy naszej żywności? Czasy takie, że bardziej się opłaca jeździć za granicę ludziom niż towarom.
I tak już silny złoty jeszcze się wzmocnił, bo inwestorzy są przekonani, że przy niskiej ciągle inflacji następna obniżka stóp procentowych jest nieunikniona. Nim do niej dojdzie, warto więc kupować polskie papiery wartościowe. Co więcej, w większości średnioterminowych prognoz nie akcentuje się dla naszej gospodarki specjalnych zagrożeń, a bliska perspektywa wejścia Polski do Unii Europejskiej jeszcze wzmacnia to zaufanie. Dobre notowania za granicą w paradoksalny sposób pogłębiają jednak kłopoty ministra finansów, który od miesięcy i bez skutku powtarza, że złoty jest przewartościowany.