Archiwum Polityki

Bezpośrednio znaczy pośrednio

Wydawać by się mogło, że nie ma nic prostszego niż zrozumienie zasady bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.

Bezpośrednie wybory to takie, w których wybór następuje w głosowaniu powszechnym, a to oznacza, że jeżeli żaden z kandydatów w pierwszej turze nie zdobędzie ponad połowy ważnych głosów, odbywa się druga tura i wybranym jest ten kandydat, który uzyska największe poparcie.

Słownik polityki jest jednak bardziej skomplikowany i okazało się, że bezpośrednie wybory mogą występować pod różnymi postaciami. Może więc nie być drugiej tury, wyboru mogą dokonać radni spośród tych, którzy zebrali najpierw trochę głosów bezpośrednio, można też sumować wyniki kandydatów i wskazywać, kto przechodzi do drugiej tury. Partyjna inwencja, zwłaszcza Sojuszu Lewicy Demokratycznej, wydaje się nieograniczona, choć trzeba przyznać, że Unia Wolności też myśli niebanalnie. Ostatnio wymyśliła, że bezpośrednie wybory wójtów, burmistrzów i prezydentów miast są najprawdopodobniej niezgodne z konstytucją. Bezpośrednio można wybierać tylko radnych – powiadają unici.

Im bliżej terminu jesiennych wyborów samorządowych, tym pomysłów więcej, a nad wszystkimi zaczyna górować pomysł, że może z tym bezpośrednim wyłanianiem władzy wykonawczej zaczekać do 2006 r., mając nadzieję, że w międzyczasie osłabną Samoobrona i Liga Polskich Rodzin, Unia Wolności się odrodzi, prawica się zjednoczy, a SLD nadal będzie miał się nieźle. W takim politycznym krajobrazie będzie można sprawy przekazać w ręce obywateli, gdyż nie będą mieli oni szans wybrania nie tych, co trzeba.

Dziś szanse, że jesienią odbędą się jednak bezpośrednie wybory, jak to jeszcze niedawno obiecywały prawie wszystkie partie (powściągliwe było jedynie Prawo i Sprawiedliwość), można obliczać na 50 proc. Jest gotowy do drugiego sejmowego czytania projekt ustawy o bezpośrednim wyborze, a większość partii – zwłaszcza po deklaracji SLD, że drugą turę zastąpi wybór przez radę – skonsolidowała się w obronie elekcji prawdziwe bezpośredniej.

Polityka 19.2002 (2349) z dnia 11.05.2002; Kraj; s. 28
Reklama