Żaden system wyborczy nie daje gwarancji przetrwania demokracji, ale może zmniejszać ryzyko jej upadku. System bliższy proporcjonalności ogranicza prawdopodobieństwo jednopartyjnych rządów.
Miło się ogląda długie kolejki chętnych do oddania głosu i nieraz miło się to wspomina. Ale jest to sytuacja niedopuszczalna – mówi Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i organizator pierwszych w pełni wolnych wyborów w Polsce w 1990 r.
Oto kilka podstawowych pytań i odpowiedzi, które pomogą w wyborczych rozterkach.
O tym, gdzie zagłosujemy 15 października, decyduje adres, pod którym jesteśmy zapisani w Centralnym Rejestrze Wyborców. Zwykle jest to miejsce zameldowania. Co robić, jeśli się przeprowadziliśmy albo – po prostu – chcemy zagłosować w innym lokalu?
To nie będą równe wybory. PiS dysponuje w kampanii przygniatającą przewagą finansową, instytucjonalną i propagandową. Tylko czy te bezprawnie zawłaszczone atuty okażą się skuteczne?
„Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?” – tak brzmi pierwsze pytanie w referendum, które ma się odbyć w dniu wyborów 15 października. W najbliższych dniach mają zostać przedstawione trzy kolejne – zapowiedział rzecznik PiS.
We wtorek 8 sierpnia rozpoczęła się w Polsce oficjalna kampania przed wyborami do Sejmu i Senatu, choć ta nieoficjalna trwa już od kilku miesięcy. Co to oznacza?
Jarosław Kaczyński niestety nie wyjawił, jaki ustrój proponuje na przyszłość, choć wiadomo, że nie będzie to na pewno liberalna demokracja. Parafrazując Margaret Thatcher, „najgorsze w tzw. dobrej zmianie jest to, co po niej zostanie”.
Nikodem Dyzma z jego pomysłem magazynowania zboża i płaceniem za to specjalnymi obligacjami skarbowymi był roztropniejszy niż Morawiecki i jego ministrowie, bo dał sobie radę bez generowania konfliktów międzynarodowych i wewnętrznych.
PiS chciałby wykluczyć tę grupę obywateli, którzy mogliby przysporzyć głosów opozycji. Niestety zgodnie z prawem. W tej sprawie apeluje do marszałków Sejmu i Senatu RPO prof. Marcin Wiącek.