Archiwum Polityki

Więzień w mitrze

W 1946 r. wyrokiem polskiego sądu Carl Maria Splett, biskup gdański, z czasów Wolnego Miasta i II wojny światowej, uznany został za nazistowskiego zbrodniarza. Szef pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej prof. Witold Kulesza nie kryje,  że tamten proces przysparza mu moralnych rozterek, jakich nie spodziewał się doświadczyć.

Do profesora Kuleszy z prośbą o ponowne zbadanie sprawy biskupa Spletta zwrócili się przedstawiciele społeczności katolików niemieckich. Uważają, że biskup nie zasłużył sobie na to, by znaleźć się w jednym szeregu z Albertem Forsterem, Arturem Greiserem i Rudolfem Hessem, których skazano na mocy tego samego aktu prawnego – dekretu PKWN z 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców narodu polskiego.

– Generalnie – stwierdza profesor – bronię tych sześciu tysięcy procesów, w których w Polsce po wojnie skazywano zbrodniarzy nazistowskich. Uważam, że były one uczciwe, że spełniały także te warunki, które dziś formułujemy jako minimum w państwie prawnym. Jednocześnie jednak w tamtym okresie pojawiło się pytanie, według jakich zasad powinni być sądzeni sprawcy zbrodni nazistowskich? W 1945 r. w Łodzi ukazała się książka prof. Emila Stanisława Rappaporta „Naród zbrodniarz”. Konkluzja tego dzieła jest następująca: zbrodnie zostały uczynione w imieniu narodu niemieckiego, odpowiedzialności karnej powinien podlegać każdy dorosły Niemiec – za pomocnictwo udzielone przez zaniechanie działań. Czy wyrok skazujący biskupa Spletta nie opierał się na takim właśnie rozumowaniu, choć generalnie zostało ono odrzucone jako prowadzące do odpowiedzialności zbiorowej?

W ostatnich latach w Polsce ukazały się dwie książki poświęcone biskupowi. Jednak nie pomagają one w rozstrzygnięciu wątpliwości. Z publikacji Petera Rainy wyłania się obraz hierarchy gorliwie współdziałającego z nazistowską władzą, który zasłużył na karę. Zupełnie inaczej postępowanie biskupa interpretuje i ocenia drugi autor – ks.

Polityka 19.2002 (2349) z dnia 11.05.2002; Historia; s. 67
Reklama