Archiwum Polityki

Cytaty

Kiedy – pół roku temu – terroryści Osamy ibn Ladena zniszczyli nowojorskie wieże, komentatorzy ogłosili, że 11 września odmieni bieg współczesnej historii. Istotnie, odmienił. Najbardziej widoczne zmiany dokonały się w Afganistanie, ale najistotniejsze – w samej Ameryce. Musiała ona przemyśleć na nowo kwestie swej bezbronności wobec podobnych ataków oraz własnej siły, której trzeba użyć w odległych miejscach – po to właśnie, aby bezpiecznie czuć się w domu. Ponieważ zmieniła się Ameryka, zmienił się też świat. W Europie, w Rosji, w świecie islamu i poza jego granicami rządzący musieli stawić czoło wyzwaniu George’a Busha i przyłączyć się – albo nie – do amerykańskiej wojny z terroryzmem. Za wcześnie jeszcze jest mówić o wszystkich konsekwencjach tego wyzwania i jak na nie odpowie świat: ta wojna jest wciąż bardzo daleka od zakończenia. Ale wstępny bilans da się przeprowadzić. Zacząć go trzeba od odnotowania podwójnego sukcesu Ameryki. Z jednej strony tego co zrobiła w Afganistanie; z drugiej – tego czego nie zrobiła gdzie indziej. Otóż prezydent Bush szczęśliwie uniknął pokusy szybkich gwałtownych działań, które na całe lata przysporzyłyby Ameryce nowych wrogów.

The Economist, Londyn

Polityka 11.2002 (2341) z dnia 16.03.2002; Cytaty; s. 14
Reklama